Wszyscy jesteśmy fotografkami i fotografami
Będę tutaj dzielić się moimi refleksjami oraz informować o tym co dzieje w życiu około fotograficznym, w które wsiąknęłam 5 lat temu.
Wszystko zaczęło się od szykowania wyprawki do przyjęcia mojej pierworodnej. Zorientowałam się wtedy,że nie mam wystarczająco „dobrego” aparatu, żeby uchwycić pierwsze chwile Zoi. Kupiłam go parę dni przed porodem i od tamtej pory stałam się: „kuratorką rodzinnej dokumentacji”. Jak się okazało, moje zdjęcia oraz filmy pomagały nam przejść przez trudne chwile. Pokazanie dzieciom filmu, w którym same występują albo przeglądanie rodzinnych zdjęć ze smartfona oraz w albumach fotograficznych stało się naszym „plasterkiem” na rany.. Uczucia, które towarzyszą nam wtedy to najczęściej śmiech, wzruszenie, nierzadko zdziwienie. To integrowanie naszego czasu, który jak w każdej rodzinie nie jest prosty. Polecam każdemu taką formę autoterapii. Robienie dokumentalnej fotografii rodzinnej, a przede wszystkim praca nad autentycznymi sesjami wizerunkowymi jest spójna z moimi wartościami i widzeniem świata, w którym chciałabym żyć. A że lubię działać kolektywnie ( o tym w następnym wpisie;) ), to zapraszam Was do obserwowania moich wpisów i dyskusji.
Do kontaktu
Zu